„Kołcz” ma kolejnego „projekta” :)

W psychologii słowo rewanż prawie zawsze jest w parze z przebaczaniem, uwolnieniem się od ciężaru przeszłości, rozwojem zwiazanym z czystą kartą etc. etc. Co jednak zrobić z kimś, kto stale, cyklicznie chce powracać do często urojonych, wyrządzonych mu krzywd? Krzywdy te są nimi wyłącznie w rozumieniu osoby cierpiącej na zaburzenia psychiczne, które powodują, że jest ona niezdolna do czegoś, co wiąże się z przebaczaniem. Ponieważ krzywdy te są urojone to trudno, by podmioty pomawiane o te krzywdy chciały na przykład przepraszać 🙂
Brak przeprosin i rekompensaty (najlepiej pieniężnej? :)) powoduje z kolei, że poczucie krzywdy rośnie i rośnie. Z niego rodzi się pieniactwo sądowe i zaśmiecanie życia innych swoimi problemami, które w istocie są problemami wewnętrznymi do rozwiązania przez psychologa lub nawet psychiatrę 😦

Podobne tematy można rozwijać w oparciu o nader liczne dowody, ale ja dzisiaj skupię się na tym, czym skutkuje myślenie urojeniowe i jaką jedną formę może przyjąć.

Podmiotem krzywd urojeniowych nie muszą być osoby, ale mogą nimi być portale, fora, pewne grupy osób etc. etc. Osoba cierpiąca na urojenia nie dość, że widzi w nich róznego rodzaju zagrożenia, to jeszcze po zbanowaniu jej czuje potrzebę rewanżu nie dostrzegając wcale swojej winy lub ją maskując. Na swoich stronach zaczyna grozić sądem za niesprawiedliwe potraktowanie i chce zdyskredytować daną stronę 🙂

W odróżnieniu od takiej osoby człowiek bez zaburzeń widzi swój błąd i wzrusza ramionami, gdy wszelkie odwołania nie przynoszą skutku. Było, fajnie było, minęło. Ostatecznie zakłada drugie konto 🙂

A ja znam przypadek, w którym osoba zbanowana (nazwijmy ją dla ułatwienia „kołcz”) za wykorzystywanie portalu wykop do prywatnych wojenek oraz tworzenie multikont pomagających w tych wojenkach mimo upływu dwóch lat (sic!) wciąż chce się na tym wykopie odegrać! Bo on im płacił za reklamę,a oni go zbanowali! Tragikomicznym jest to, że nie szczędzi ona swoich obiektywnie ubogich środków finansowych, by pokazać, że wykop to !@#$%^^&, a on i jego strona będą od wykopu popularniejsi, lepsi, na wyższym poziomie 🙂
I tym to sposobem w ciągu dwóch tygodni ma ruszyć strona SW, która ma być dla tego wykopu „konkurencją”. I tak to „kołczowi” zamarzyło się, by wykopać wykop z internetu, a przynajmniej go zdetronizować 🙂

Marzenia rzeczą przyjemną, ale w przypadku osoby zaburzonej emocjonalnie jest to jak porywanie z motyką na słońce. Przeprowadźmy bowiem mała analizę dotychczasowych działań „kołcza” i określmy ich poziom skuteczności.
Wykop to dziesiątki tysięcy użytkowników o róznym poziomie aktywności, zarabiający na reklamach, artykułach sponsorowanych, poruszający co godzinę kilkadziesiąt nowych tematów. Zalogowanie się proste, użytkowanie banalne, admini w miarę obiektywni, a polityka prywatności przestrzegana. Nikt nie ściga za niewłaściwy przecinek, zalajkowanie „nieodpowiedniego” komentarza etc. etc.
Z drugiej strony poszło może z dziesięć tysięcy na stronę, która ma być ściśle powiązana z forum „kołcza”, wraz ze wszystkimi jego wadami. Każdemu wolno 🙂
Czy ktoś pamięta „newsy”? Można ślad po nich znaleźć na forum. Kilkudziesięciu użytkowników, kilka patoinformacji, kilka lajków pod każdym newsem. To była pierwsza próba odegrania się na wykopie i stworzenia strony na jego wzór.
Była reklama, nagabywanie, pisanie o zaletach, o społeczności, o jedynym takim miejscu. Kilka tysięcy poszłoooooo i nigdy nie wróciło! Strona dzisiaj nie istnieje, ale „kołcz” się nie poddaje, a przymus odegrania się na wykopie jest wciąż ogromny 😀

Do dzisiaj „kołcz” nie odrobił lekcji i nauczki z „newsów”, a ja mam odczucie, że jeszcze bardziej oddalił się od rzeczywistości.
Bo tak na zimno niech każdy z nas odpowie:
Kto ma tam pisać? Kto ma dyskutować? Kto ma administrować?
Dzisiaj pod każdą „audycją” zostawiane jest kilkadziesiąt komentarzy, a większość z nich to „Świetna audycja” lub „Jesteś w formie!”. Nietrudno o odczucie, że stoją za tym multikonta jeśli nie samego „kołcza”, to jego fanów. Nie mają nic do powiedzenia, ale zaznaczają swoją obecność. Na forum większość rozmów to plotkowanie na poziomie magla. Większość z nich to wpisy takich, co siedzą tam godzinami lub są adminami.

„Kołcz” liczy na nowych 🙂
A ilu to nowych użytkowników forum w przeszłości zostało zbanowanych permanentnie za to, że mają dysortografię?
A ilu z nich już nie ma, bo mieli inne zdanie od obowiązującego na forum?
A ilu z nich nie chce (boi się?) uczestniczyć w durnych wymianach zdań? Wpisali się, wstawili awatar przedstawili jednym zdaniem i siedzą?
A ilu nowych zwabionych reklamą (jeszcze nie ma nawet na nią pomysłu) zostanie potraktowanych z buta na samym początku jak ci przed nimi?
A kobiety też się wrzuci do rezerwatu i zacznie się po nich jeździć, tak jak na forum?
A kiedy ktoś będzie dociekliwy i logiczny to też się go zbanuje?
A co z danymi osobowymi i ich bezpieczeństwem? Jakoś na wykopie żaden z administratorów nie wywleka publicznie nazwisk użytkowników w kolejnych urojonych dramach!
A co z RODO?

Te i inne problemy, które pojawiają się przy każdym projekcie wciąż nie zostały rozwiązane, bo „kołcz” wciąż praktykuje teorię twierdzy oblężonej. Oblężonej przez ludzi tajemniczych, nieuchwytnych, wszechmocnych, tworzących tysiące multikont dla zniszczenia jego pracy etc. etc. 🙂
Próżno pytać o konkrety, bo „kołcz” opluwa wszystkich, ale dowodów na swoje słowa albo nie podaje wcale, albo zwyczajnie kłamie (twierdząc na przykład, że NIGDY nie podawał danych osobowych blogera, ale o tym innym razem :))

W efekcie takiej postawy powstające „coś” będzie kolejną stroną, na której odzywać się będą te same, znane z forum osoby lub też multikonta mające wywołać odczucie popularności. Wszyscy „podejrzani” będą banowani (oczywiście z historią i histerią, że oto ktoś atakuje i to na pewno wiadomo kto), a kobiety wyśmiewane. Czy jest ktoś, kto spodziewa się czegoś innego, bardziej dostosowane do wspólczesnego internauty w d!@#$% mającego jakieś patostreamy i dramy? Proszę o szczere wypowiedzi 🙂

„Kołcz” chciałby, by na stronach, za które płaci i do których dopłaca wciąż ktoś był. Podnieca go to, że ktoś na niego traci czas, ale czas jest przecież ograniczony. Teraz chcąc uczestniczyć aktywnie w tym, co „kołcz” robi by trzeba się angażować na KS, EE, SR, forum, chatboxie, yt, fb, vimeo i pewnie kilka innych stron! Ma dojść SW 🙂 A proszę spojrzeć po kolei na kolejne projekty „kołcza”. KS – od wielu lat pustka, EE – pustka, SR – pustka, vimeo – kilkaset wyświetleń, już mało kto komentuje, a nawet lajkuje, fb – jak się trafi kilkadziesiąt lajków to jest święto :), yt podejście drugie – owszem, sto łapek w górę, ale z kilkunastu tysięcy zostało niespełna dwa tysiące (i wciąż nie można się oprzeć odczuciu, że spora część z tego to multikonta), patronite – siedmiu, z tego większość po 20 złotych, dotacje ZERO w maju! Na szumnie otwieranych forumowych blogach cisza! W „klubach” jak makiem zasiał!

Ruch jest jedynie na forum, na którym sam właściciel traktowany jest bardziej jak piąte koło u wozu, a jego tematy komentowane są przez kilkanaście osób. Oznacza to, że po kilkunastu latach budowania siebie, dzień w dzień, bez wakacji, bez tygodnia w oddaleniu od komputera, dorobił się może kilkuset w miarę wiernych odbiorców, z których i tak miażdżąca większość traktuje to, co robi jako własną rozrywkę i mało przejmuje jego osobą
😀

Czy z takimi można się ścigać z wykopem i zrealizować marzenie o rewanżu za upokorzenie? Wykop nie potrzebuje atencji, „kołcz” owszem! I potrzeba mu nowych, i nowych, i nowych 🙂

„Kołcz” od lat nie potrafi zrozumieć, że istotą prawdziwej popularności portalu, forum lub innej aktywności internetowej jest otwartość na inne poglądy, wyzbycie się manii prześladowczej i oparcie na wielu różnorodnych opiniach, gdzie administrator będzie działał w cieniu, niewidoczny dla innych.
Zaklina rzeczywistość rzekomymi pięcioma tysiącami forumowiczów nie dostrzegając, że sam wyrzucił większość z nich. Na tych fałszywych przesłankach wydaje kolejne tysiące na kolejną stronę wierząc w kłamstwa o popularnmości, które sam wymyśla.

Jak było z newsami? Najpierw mówienie o nich co audycja, nachalne promowanie, a potem powolne gaśnięcie, aż do zlikwidowania strony. Jak będzie z SW? Jeśli mania prześladowcza, policyjne metody i kłamstwa będą stanowić jego trzon to nie mam podstaw, by widzieć przed tą stroną jakąś świetlaną przyszłość. Zamknięta, bez reklam, bez pomysłów wymagających dalszych inwestycji SW po pierwszym rozbłysku zgaśnie, bo o ile taka strona może być ciekawa, to nie pod takim sekciarskim kierownictwem, bojącym się wszystkiego. I to nie będzie wina „hejterów”, chociaż na pewno na nich zrzuci się odpowiedzialność! A potem zacznie się zbieranie na Dom Samca
😀

No, a teraz „kołcz” niech mnie zaskoczy 🙂